Blues Brothers - Joliet
2022-06-01
Lecimy do Joliet szukać chłopaków z Blues Brothers, może jak raz trafimy na wyjście Jake'a i Elwood'a. Pogoda była łaskawa tym razem dla nas.
Słoneczko świeciło, podróż była na prawdę przyjemna, gorąc tak nie doskwierał więc wszystko szło zgodnie z planem. Zajechaliśmy na pierwszy obiad na drodze 66 a dokładnie do Dell Rhea Chicken Basket w Willowbrook. Fenomenalne kultowe miejsce aby posmakować dań typowo amerykańskich, do wyboru oczywiście burgery z frytkami, bar sałatkowy i dolewka kawy za darmo. Mieliśmy okazję być świadkami 60 urodzin pewnego Pana, dziewczyny z obsługi zaśpiewały Happy Berzdej i wręczyły mu mini torcik, potem otrzymał ogromne brawa od pozostałych klientów i tak na bogato świętował zupełnie się nie spodziewając. Klimat tego miejsca trzeba po prostu poczuć. Po napełnieniu brzuchów ruszyliśmy dalej zajeżdżając do więzienia w Joliet. Robert postanowił wypuścić drona w pobliżu więzienia, aby podejrzeć to i owo :-), ale wiatr go pociągnął i o mały włos mielibyśmy przechlapane. Na szczęście wylądował we wskazanym miejscu. Niestety chłopaki z Blues Brothers się nie pojawili i musieliśmy ruszać dalej, maluch odpoczął nabrał siły i wyruszyliśmy dalej sącząc kawę ze starbucksa i wcinając fryty z maca. Po drodze zajechaliśmy na bardzo ciekawy punkt route 66, chłopaki z Dick's Towing ( prowadzą usługi holownicze dla ciężarówek ) upiększyli sami to miejsce, co najlepsze zajechali akurat do swojego warsztatu na odpoczynek i zobaczyli naszego maluszka. Pośmiali się z niego, wsiedli do środka i nie mogli się nadziwić jak my się tam mieścimy :-) Dostaliśmy od nich tyle gadżetów, od kalendarza począwszy, kończąc na długopisach, breloczkach czy naklejkach. Od nas również otrzymali naklejki żeby mieli wyjątkową pamiątkę, bo jeszcze nikt taki do nich nie zajechał. Po wymianie uprzejmości pomknęliśmy w siną dal szukając wyjątkowych miejsc na Route 66.
Dane kontaktowe
Podróże