Maluch on road 66 - podróż fiatem 126p po drodze 66

Menu

Niebezpieczne pożary

Niebezpieczne pożary

2022-06-16

Każdego dnia staraliśmy się przygotować do kolejnego wyjazdu, sprawdzić pogodę, auto i uzupełnić płyny czy zapasy.

Po obejrzeniu porannych wieści pogodowych okazało się, że na naszej trasie szaleją pożary więc nie czuliśmy się zbyt pewnie jadąc w kierunku planowanej miejscowości jaką było Flagstaff. Zdaliśmy się na intuicję i ....... smsy Rządowe, które pojawiały się w momencie kiedy byliśmy bardzo blisko pożarów, czy zagrażało nam prawdziwe niebezpieczeństwo, dodatkowo pojawiały się informacje o ewentualnych objazdach czy zamkniętych drogach. Trzeba przyznać amerykanom, że mają w tym czarny pas. Kiedy bezpiecznie dojechaliśmy do Flagstaff, wysiedliśmy z auta aby rozprostować kości i poczuliśmy czym jest prawdziwy duszący pył i drażniący oczy, gardło i płuca. Wskoczyliśmy do subway'a na kanapkę i przeczekaliśmy tam najgorsze, a patrząc na wszystkich amerykanów wokół, można było stwierdzić, że dla nich to norma i nie ma czego się bać. Tak też było, po około 40 minutach wyszliśmy do auta i powietrze okazało się znośniejsze niż wcześniej, dlatego pomknęliśmy do hotelu. Rano ruszyliśmy na podbój miasta i zwiedzanie Flagstaff, który okazał się przepięknym kurortem patrząc na hotelowe ulotki, zarówno w lecie jak i w zimie. Mimo że to upalna Arizona to w zimie można poszusować na nartach, pochodzić po górskich szlakach i cieszyć się pięknymi widokami. Po zwiedzeniu miasteczka, polecieliśmy dalej mijając Seligman,Kingman - znanym z Angela, starszego Pana który przywrócił świetność tej właśnie miejscowości przez którą przebiegała droga 66 i to on stał się ikoną tego miejsca. Zrobiliśmy pamiątkowe zakupy i ruszyliśmy dalej póki skwar nie wypali nam dziury w dachu... Dotarliśmy do zaczarowanego miejsca jakim było Hackberry, można było się poczuć jak w filmach grozy, bo miejscowość znajduje się po środku niczego, nie ma wokół nic oprócz dzikiego krajobrazu, gorącego powietrza i powiewu wiatru. Kiedy usiadłam przed gift shopem zajadając lody, zamknęłam oczy i słychać było tylko skrzypienie szyldu na wietrze i gorący powiew..... nic kompletnie nic więcej. Istna magia ..... trochę przerażająca. Już wiem skąd Amerykanie czerpią inspirację do swoich filmów i nie jest ona w żaden sposób przesadzona.

Zadymienie we Flagstaff - to już końcówka
Spotkanie z rabbitem na trasie route 66
Spotkanie z motocyklistami
Spotkanie z motocyklistami na trasie - Robert ratunku
Seligman
Na trasie route 66
Na trasie route 66  Hackberry
Maluch ze strzałą
Williams
Williams stacja benzynowa
Seligman
Kingman
Kingman
Kingman
Hackberry - Gift Shop - nasza dycha podpisana też jest z Polski
Hackberry i szamanka :-)
Hackberry w środku gift shopu
Kotecek Pani w gift shopie - Hackberry
Seligman
Seligman
Na trasie Route 66
Kingman
Kingman
Route 66 znak
Williams
Williams
Angel's gift shop
Hackberry
Hackberry
Flagstaff mural
Logo: Maluchem przez drogę 66 / Fiat 126p on the Road 66

Maluch on route

Na skróty