W sklepie z zabawkami :-)
2022-06-02
Tyle atrakcji po drodze, że ciągle gdzieś zjeżdżaliśmy aby zrobić zdjęcia :-) Wiele osób kultywuje drogę 66 na swój sposób.
Każdy chce przyciągnąć uwagę po swojemu, dzięki czemu nasza podróż maluszkiem staje się jeszcze bardziej zwariowana i kolorowa. Po dojechaniu do miejscowości Litchfield, odwiedziliśmy przepiękne muzeum, w którym można było dowiedzieć się coś więcej o historycznym miejscu, zasłużonych mieszkańcach i zakupić pamiątki. Przesympatyczne starsze Panie opowiedziały nam o ty miejscu, oprowadziły i cyknęły fotki maluchowi, bo taki egzemplarz do nich jeszcze nie przyjechał. Pędząc dalej przejechaliśmy przez miejscowość Staunton i tutaj jak na amerykańskich filmach, zahamowaliśmy aż się zakurzyło, bo oto ujawniły nam się ogromne hangary do których zapraszano na oględziny i zakup najbardziej odjechanych muscle carów i klasyków amerykańskiej motoryzacji. Weszliśmy tylko do trzech z nich i wtedy dostaliśmy zawrotu głowy..... auta stały jedne przy drugich, wszystkie na sprzedaż, na szybie zapisane podstawowe informacje o samochodzie i cena, no właśnie cena jak w promocji, każdy jeden egzemplarz przygotowany tak aby klient mógł wyjechać nim na kołach i rozkoszować się swoim ukochanym klasykiem. Dwóch hangarów już nie zwiedziliśmy bo moglibyśmy zostać tam do rana...... jak ja żałowałam że nie wzięłam świnki skarbonki z domu........eh, może jeszcze ich odwiedzimy kiedyś. Po tej ekscytacji ruszyliśmy dalej. W tej samej miejscowości odwiedziliśmy Pana który miał farmę królików, oraz ciekawy punkt z pamiątkami na drodze 66. Kolejną ciekawostką na drodze 66 okazał się most, który zakręca w połowie swojej długości, niestety był nieczynny ale zwiedzić udało się go z buta. Kiedy doszliśmy do jego połowy w oddali ukazało nam się piękne miasto St.Louis, do którego zmierzaliśmy.
Dane kontaktowe
Podróże