Z wizytą u złomka
2022-06-07
Zwiedzamy kolejne miejsca na trasie, a tu nagle pojawił nam się Złomek ze znanej bajki "Cars" z kolegami w Galenie.
To właśnie w tym miejscu inspirację znaleźli twórcy tej bajki na wykorzystanie wizerunku holownika, zwanego złomkiem. Dlatego właśnie tam zadbano o jego historię, stworzono punkt na drodze 66, wraz z pamiątkowym sklepem i małą kawiarnią. Kilkanaście metrów wcześniej zajechaliśmy na PIT Stop do Luigi'ego również bohatera "Cars", zrobiliśmy kilka słitaśnych fotek i pojechaliśmy dalej szukać wrażeń. Po przenocowaniu w miejscowości Carthage, skontaktował się z nami jeden z fanów naszego malucha i poprosił czy moglibyśmy go odwiedzić, bo bardzo jest ciekawy jak wygląda nasze auto na żywo. Powiedzieliśmy jasne, że tak! Przyjechaliśmy do niego pod pracę, porozmawialiśmy otrzymaliśmy kolejne wskazówki i informacje co możemy jeszcze zwiedzić, uścisnęliśmy dłonie i dalej ruszyliśmy w naszą wyprawę. W tym samym mieście zrobiliśmy zakupy i będąc na parkingu zerknęliśmy do silnika czy wszystko w porządku, okazało się że obejma wydechu zaczyna powoli się luzować, dokręciliśmy ją i pomknęliśmy, ale nie dawało nam to spokoju czemu tak się dzieje i znowu te obejmy. Ale nic...... będziemy bacznie obserwować i modlić się żeby nic więcej się nie wydarzyło, bo przecież jeszcze tyle kilometrów przed nami. Kolejną atrakcją na drodze stał się Błękitny wieloryb Blue Whale w miejscowości Catoosa. Został wybudowany w 1970 roku przez Hugh Davis'a, dla swojej ukochanej, która była miłośniczką wielorybów i zbierała ich figurki. To się nazywa wielka miłość..... kolejnym punktem na trasie 66 okazał się POP 66 https://pops66.com to ciekawe miejsce do którego zaprasza ogromna konstrukcja w kształcie butelki, podświetlana jak w Las Vegas nocą. W tym miejscu można spróbować przeróżnych smaków piekielnie słodkich ( jak dla nas ) napojów, półki uginały się od tej różnorodności, dodatkowo można było zjeść w restauracji, czy też zatankować na przyległej stacji benzynowej. Co więcej śledziła nas pewna kobieta, która zjechała za nami na pop 66, aby nas poznać, ponieważ byliśmy na grupie facebookowe fanów drogi 66, ale amerykańskiej i właśnie tam pochwaliliśmy się naszą wyprawą maluchem. Pani o imieniu Ginger nas upolowała i postanowiła nas poszukać na żywo na trasie, gdzie niedaleko tego miejsca właśnie mieszkała. Okazało się że z pochodzenia jest Niemką, ale od 35 lat mieszka w USA. Wspaniała kobieta i sympatyczna, do dziś utrzymujemy kontakt i korzystamy z jej porad.
Dane kontaktowe
Podróże